Te same szpitale, które jeszcze niedawno nie przyjmowały pacjentów i odsyłały na teleporady, teraz deklarują pełną gotowość do przyjmowania Ukraińców. Co więcej, kolejki do specjalistów dla Polaków są takie długie jak były a uchodźcy ukraińscy mają dostęp do wszelkich świadczeń praktycznie od ręki.
Odnosi się wrażenie, że sytuacja w związku z masowym napływem przybyszy zwyczajnie staje na głowie. Polacy przez niemal dwa lata byli pozbawiani regularnego dostępu do opieki medycznej lub w najlepszym razie zmagali się ze znacznymi utrudnieniami, czego skutkiem były rekordowe ilości nadmiarowych zgonów. W tym samym czasie każdy musiał płacić przymusowe składki, choć realnego dostępu do opieki zdrowotnej nie miał. Tłumaczono wówczas, że otwarcie służby zdrowia grozi jej załamaniem a tymczasem teraz te same placówki, przychodnie i szpitale nie widzą najmniejszego problemu w przyjmowaniu rzeszy przybyszy z Ukrainy i traktowaniu ich priorytetowo, w wielu przypadkach nawet kosztem wydłużenia kolejek do specjalisty dla Polaków.
Szpitale w gotowości
Jak donosi warszawski urząd marszałkowski w podległych mu placówkach w szpitalnych oddziałach ratunkowych średnio każdego dnia zgłasza się między 40 a 50 pacjentów z Ukrainy. We wszystkich 11 szpitalach na chwilę obecną przebywa ponad 50 osób z Ukrainy. W grupie tej jest 16 dzieci. W związku z sytuacją kryzysową rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego Marta Michalska poinformowała, że wszystkie podległe urzędowi placówki są gotowe do niesienia pomocy przybyszom z Ukrainy.
Jest to uzupełnienie deklaracji marszałka Adama Struzika, który od początku mówi o pełnym wsparciu dla uciekinierów z ogarniętego wojną kraju. Struzik poinformował wówczas o uruchomieniu pociągów humanitarnych, przekazaniu do Kijowa trzech ambulansów i licznych zbiórkach celowych jakie uruchomiono aby wspierać Ukraińców. Marszałek województwa jest zdania, że na chwilę obecną do marszałkowskich szpitali nie zgłasza się duża ilość Ukraińców, jednak podkreśla, że będzie ich niewątpliwie przybywać.
Z kolei jedna z członkiń zarządu województwa mazowieckiego, Elżbieta Lanc podkreśla i zapewnia, że w podległych urzędowi marszałkowskiemu placówkach pomoc uzyska każdy, kto będzie jej tego potrzebował. Zaznacza przy tym, że szpitale te stanęły na wysokości zadania w obliczu sytuacji kryzysowej. Wszystko w celu zapewnienia dostępu do opieki lekarskiej. Urzędniczka dodaje, że w placówkach, w których pojawia się najwięcej pacjentów zadecydowano o wydłużeniu godzin pracy.
Pomoc dla Ukraińców
Jak wynika z dokumentacji wśród uciekinierów z Ukrainy najczęściej notowane są infekcje wirusowe będące skutkiem długotrwałego przebywania na zewnątrz w niskiej temperaturze oraz braku snu. Problem ten dotyczy zdecydowanej większości dzieci. Jednym ze szpitali, gdzie leczy się małych pacjentów ze wschodu jest Szpital Dziecięcy im. profesora dr med. Jana Bogdanowicza w samej Warszawie. Jej dyrektor dr Wojciech Pawłowski zaznacza, że w zaistniałej sytuacji jego personel zmuszony jest mierzyć się z całkiem nowymi, nieznanymi wcześniej problemami.
Często pojawiają się w placówce młode matki z dziećmi. Nie mają one nikogo, kto mógłby im zapewnić przedmioty codziennego użytku niezbędnych do życia takich jak klapki, szlafroki, środki higieny osobistej. Podczas wypisywania ich z placówki z kolei wychodzi na jaw, że nie mają się gdzie udać. Tutaj bezcenna i nieoceniona jest pomoc organizacji charytatywnych oraz darczyńców. Co prawda szpital zapewnia matkom i ich pociechom posiłki, jednak nie są one refundowane przez NFZ. Podobnie jest z transportem. Ogłoszono tu też akcję „Paczka dla szpitala”, a zebrane w jej trakcie dary są przekazywane małym pacjentom i ich matkom.
W sprawie osób, które musiały w wyniku ucieczki przerwać leczenie w swoim kraju wypowiada się z kolei rzecznik Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego w Warszawie, Piotr Gołaszewski. Podkreśla on, że pacjenci chorzy przewlekle wymagają niezbędnej kontroli. Lekarze muszą jak najszybciej ocenić stan takich pacjentów oraz zdecydować o dalszym leczeniu i wystawić odpowiednią receptę. Dlatego też w placówce jest możliwe skorzystanie z poradni oraz zapisanie do specjalisty.
Szpitale zadbały o wsparcie osób znających język ukraiński, aby nie było problemów komunikacyjnych. We wszystkich szpitalach marszałkowskich zatrudnione jest około 130 pracowników pochodzących z Ukrainy, którzy przyłączyli się do działań pomocowych. Język nie jest więc barierą przeszkadzającą w komunikacji lekarz – pacjent, bowiem lekarze pochodzenia ukraińskiego, którzy ukończyli polskie studia władają oboma językami i polskim i ukraińskim. Deklarowali oni, że w razie wystąpienia takiej potrzeby będą pełnili też rolę tłumacza. Podobne deklaracje pomocy i wsparcia płyną ze wszystkich placówek nadzorowanych przez Urząd Marszałkowski.
Pomoc psychologiczna
Ponieważ wybuch wojny i związana z nią trauma, połączona z koniecznością opuszczenia kraju stanowią duże obciążenie psychiczne została zapewniona fachowa pomoc także w tym zakresie. W takiej sytuacji także najgorzej radzą sobie dzieci i to właśnie z myślą o nich wojewódzki samorząd uruchomił w Warszawie przy ulicy Koszykowej punkt dziennej opieki, gdzie udzielana będzie także pomoc przez psychologów.
Punkt ten, jak zapewnia prezes Mazowieckiego Centrum Neuropsychiatrii (MCN) Michał Stelmański, jednorazowo jest w stanie przyjąć 15 dzieci. Tyle też zazwyczaj znajduje się pod opieką specjalistów. Dzieci są mocno straumatyzowane doświadczeniami więc konieczne jest rozładowanie obciążeń i przywrócenie spokoju, czym zajmują się pracujący na miejscu specjaliści. Punkt ten otrzymuje także od samego początku swojego istnienia ogromne wsparcie ze strony lokalnej społeczności oraz darczyńców. Na świetlicy pojawiły się ekspresy do kawy a także jedzenie i napoje. Rodzice najmłodszych dzieci mogą otrzymać polskie karty SIM do telefonów. Z kolei w drugiej siedzibie MCN ulokowanej w Zagórzu uruchomiony został dla najmłodszych pacjentów punkt rehabilitacyjny.