Były słowacki prezydent przyznał w wywiadzie, że w trakcie swojej kadencji poznał nazwiska szpiegów rosyjskich działających w rosyjskiej ambasadzie.
Taką mało znaną informację były prezydent Słowacji Andrej Kiska zdradził podczas rozmowy w portalem gazety „Dennik N”. Wspomina, że przed laty szef słowackiego wywiadu dostarczył mu teczkę zawierającą 8 do 12 nazwisk szpiegów rosyjskich działających w ambasadzie tego kraju. Wyjaśnił w rozmowie, że w związku z tym nie był zaskoczony zarzutami sformułowanymi pod adresem dwóch osób zwerbowanych przez jednego z pracowników ambasady. Szef wojskowego wywiadu zapewnił Kiskę, pełniącego urząd Głowy Państwa w latach 2014 – 2019, że pozyskane informacje przekazał do odpowiednich ministrów oraz uprawnionym do tego instytucjom. Uznał wówczas jednak, że informacja na temat personelu i liczby osób z ambasady zamieszanych w taką działalność nie są odpowiednią i właściwą do przekazania informacji, mimo że wiedział, że w placówce tej dzieje się wiele złych rzeczy.
W odniesieniu nagrania służb dokumentującego werbunek dziennikarza jednego z portali przez pracownika rosyjskiej ambasady w Bratysławie, były prezydent przyznał, że w tym kontekście działalność szpiegowska wywiadu rosyjskiego jest szersza i nie ma tak amatorskiego charakteru jak można wnioskować z tegoż materiału. Nagranie stało się dowodem, który pozwolił w ubiegłym tygodniu na zatrzymanie dwójki osób pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Federacji Rosyjskiej.
W opinii byłego prezydenta na Słowacji działalność rosyjskich agentów na Słowacji można poznać po silnych wpływach influencerów działających na rzecz Rosji. Będący na emeryturze polityk skonkludował, że ogromny wpływ rosyjskiej agentury można podejrzewać obserwując dłużej aktywność takich osób.
Andrej Kiska funkcję prezydenta pełnił w latach 2014 – 2019. Polityk jest obecnie na politycznej emeryturze i w ramach założonej wiele lat temu organizacji charytatywnej „Dobry Anioł” skupia się w obecnej sytuacji na pomaganiu dzieciom z Ukrainy, szczególnie tym chorym na nowotwory. Nie zaniedbuje jednak też potrzebujących Słowaków.