Podczas penetracji duńskiego statku handlowego nurkowie znaleźli ciało pochodzącego z tego kraju marynarza.
W poniedziałkowy mglisty poranek doszło do tragicznego w skutkach wypadku na Bałtyku. Pływający pod brytyjską banderą 90-metrowy statek staranował pływający w tym samym miejscy 55-metrowy frachtowiec handlowy Karin Hoy, na pokładzie którego znajdowało się dwoje duńskich marynarzy.
Do zdarzenia doszło w cieśninie pomiędzy wyspą Bornholm a szwedzkim miastem Ystad. W wyniku kolizji mniejsza jednostka przewróciła się do góry dnem. Brytyjski statek nie odniósł uszkodzeń i aktualnie znajduje się w porcie w Ystad.
Po incydencie na miejsce niezwłocznie dotarły służby ratunkowe. Nurkowie przeszukując przewrócony statek odkryli w jego wnętrzu zwłoki jednego z marynarzy. Drugi członek załogi duńskiej jednostki nie został jak dotąd odnaleziony i uważa się go za zaginionego, o czym poinformowała tego samego dnia Szwedzka Administracja Morska. Służby ratownicze przeszukujące kadłub statku poinformowały, że szanse na odnalezienie drugiego z załogantów żywego są znikome. Poszukiwania jednak nadal trwają.
Popołudniu szwedzka prokuratura z Malmoe przekazała informację o zatrzymaniu sprawców wypadku, dwóch marynarzy z brytyjskiego statku Scott Carrier, obywatela Wielkiej Brytanii oraz Chorwacji. Postawiono im zarzut kierowania jednostką pływającą pod wpływem alkoholu a także rażące zaniedbania i naruszenia prawa w ruchu morskim. Przyczyny i przebieg tego groźnego zdarzenia będą przedmiotem śledztwa, które wszczęte zostanie prawdopodobnie już niebawem i wyjaśni, czy zawiódł tu tylko czynnik ludzki czy też nie.