Kolejne pozytywne zaskoczenie. Szwajcaria z dnia nadzień znosi zdecydowaną większość pandemicznych restrykcji. Jest to o tyle dziwne, że kraj ten notuje dziennie po kilkadziesiąt tysięcy nowych przypadków chorych.
Niespodziewana decyzja o zniesieniu większości obostrzeń pozytywnie zaskoczyła Szwajcarów. Weszła w życie zaledwie dzień po tym, jak władze ją publicznie ogłosił. Ze wszystkich symboli pandemicznego szaleństwa na chwilę obecną pozostają w tym kraju tylko maski, jednakże obowiązek ich noszenia pozostaje już tylko w transporcie publicznym oraz w placówkach służby zdrowia.
Od 17 lutego zniesiony zostaje obowiązek noszenia maski oraz okazywania przy wejściu do sklepów, restauracji, obiektów kultury i innych miejsc publicznych tzw. paszportu szczepionkowego. Od tego samego dnia zniesiony zostaje też obowiązek okazywania tego certyfikatu przez przyjeżdżających do kraju obcokrajowców. Nie jest konieczny też status ozdrowieńca, uzyskanie negatywnego wyniku testu ani wypełnianie formularza lokalizacyjnego.
Oprócz obowiązku zasłania ust i nosa we wspomnianych miejscach Szwajcaria pozostawia do końca marca jedynie obowiązek trwającej pięć dni samoizolacji dla osób, które po wykonaniu testu otrzymają wynik pozytywny.
Łagodzenie restrykcji w tym małym alpejskim kraju następuje w momencie, gdy dzienna średnia ilość nowych infekcji wynosi około 20 tysięcy. Nie przekłada się to jednak na ilość ciężkich hospitalizacji w szpitalach, których jest zaskakująco mało. Ma to związek zapewne z nabyciem przez szwajcarskie społeczeństwo odporności populacyjnej jak i z dużo mniejszą zjadliwością najnowszego wariantu wirusa.