Szef rosyjskiego MZS Siergiej Ławrow zagroził w jednym z wywiadów, że zasięg terytorialny „operacji specjalnej” może ulec poszerzeniu.
Ławrow w rozmowie z rosyjską prezenterką oraz redaktor naczelną anglojęzycznej kremlowskiej stacji RT Margaritą Simionian wypowiedział się na temat wojny trwającej na Ukrainie, nazywaną „operacją specjalną”. Stwierdził, że jeżeli Ukraina ostatecznie otrzyma od Zachodu broń dalekiego zasięgu to wówczas dotychczasowe cele trwającej operacji ulegną poszerzeniu. Jak wskazują jednak raporty zachodnich służb Rosjanie nie są w stanie na chwilę obecną tych gróźb spełnić.
W wywiadzie szef rosyjskiego MSZ po raz kolejny powtórzył, że celem działań Rosji jest „denazyfikacja i demilitaryzacja Ukrainy” po to, aby wyeliminować zagrożenie dla swojego kraju. Polityk przyznał, że Rosji nie chodzi tylko i wyłącznie o Ługańsk oraz Donieck, ale także o inne geograficzne cele. Jako kolejne oprócz Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej Ławrow wskazał także między innymi obwód chersoński oraz zaporoski.
Rosyjski dyplomata twierdzi, że Rosja nigdy nie zaakceptuje tego, że na części terytorium ukraińskiego ktokolwiek, Zełeński lub ktoś, kto go później zastąpi, będzie dysponował bronią mogącą bezpośrednio zagrozić bezpieczeństwu Federacji Rosyjskiej lub republik separatystycznych. Wskazał, że dostarczenie przez Zachód Ukrainie broni dalekiego zasięgu spowoduje w konsekwencji poszerzenie określonych i sprecyzowanych obecnie celów.