Matteo Salvini planuje wizytę w Moskwie

Matteo Salvivi, lider prawicowej Ligii Północnej współrządzącej Włochami ogłosił, że planuje odwiedzić Moskwę. Polityk zastrzegł jednak, że jeszcze nie jest przesądzone, czy na pewno uda się z wizytą.

W rozmowie z włoskim dziennikiem „La Stampa” Salvini podkreślał też, że chciałby, aby doszło do spotkania papieża Franciszka z prezydentem Rosji Władymirem Putinem. Z kolei w wywiadzie dla radia RAI stwierdził, że nie ma jeszcze ostatecznej pewności co do tego, czy jego podróż dojdzie do skutku. Dodał, że uda się do Moskwy „jeśli będzie to przydatne”. Stwierdził, że ewentualna podróż nie będzie wyjazdem dla przyjemności a będzie czemuś służyć i będzie przydatna. Zaznaczył, że pojedzie nie w imieniu rządu a z własnej inicjatywy, bowiem chce dołożyć swoją „cegiełkę” do rozwiązania obecnej trudnej sytuacji.

W rozmowie w „La Stampa” zaznaczył, że do jego obowiązków należy zrobienie wszystkiego co w jego mocy, aby wnieść swój wkład i przyczynić się do „osiągnięcia sprawiedliwego pokoju” wykorzystując najsilniejszą broń jaka jest dyplomacja. Włoski polityk dodał, że chciałby także się udać do Kijowa aby spotkać się także z drugą stroną konfliktu.

Odnośnie papieża, zaznaczył, że byłby szczęśliwy, gdyby udało się doprowadzić do spotkania papieża Franciszka z Putinem i zapowiedział, że dołoży starań aby do niego doszło. Salvini zapowiedział, że zanim podejmie decyzję o ewentualnej podróży odbędzie niezbędne rozmowy, w tym oczywiście z premierem Włoch Mario Draghim.

Jest to jego reakcja na krytykę, jaka pojawiła się zwłaszcza w szeregach centrolewicowej koalicyjnej Partii Demokratycznej. Lider tego ugrupowania, Enrico Letta, po tym, jak ujawniono zamiary Salviniego na temat jego ewentualnej podróży do Moskwy miał powiedzieć, że go to nie dziwi. Polityk skomentował to w taki sposób, że Salvini pojedzie tam, gdzie od zawsze, od samego początku „bije jego serce”, czym oczywiście wpisał się w nagonkę na lidera Ligii Północnej, któremu zarzuca się prorosyjskość.