Kardynalny błąd Glapińskiego. Mocno zaniżone prognozy inflacyjne

Prezes NBP Adam Glapiński w swoich inflacyjnych przewidywaniach popełnił „szkolny błąd”. Wbrew jego oczekiwaniom szczyt inflacji może nastąpić później i osiągnąć wyższy od zakładanego pułap. Błędy w analizach prezesa NBP wykryła Konfederacja Lewiatan.

Jak prognozuje Konfederacja Lewiatan w swoich analizach, najgorszy, czarny scenariusz wskazuje, że inflacja może końcem roku przekroczyć 20 % i sięgnąć nawet 26 – 27 %. Organizacja twierdzi, że wbrew niedawnym zapewnieniom prezesa Narodowego Banku Polskiego szczyt inflacji nie będzie miał miejsca latem tego roku, ale dopiero w 2023 roku. Lewiatan podkreśla, że wskazują na to nawet wyliczenia NBP.

Z centralnej ścieżki opublikowanej we wtorek 12 lipca projekcji NBP wynika, że inflacja w bieżącym roku sięgnie 14,2 %, w przyszłym 2023 roku 12,3 % a za 2 lata w 2024 roku 4,1 %. Jej szczyt ma nastąpić w pierwszym kwartale 2023 roku osiągając CPI rzędu 18,8 %.

Główny ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka zauważa, że jeszcze kilka dni temu prezes NBP Adam Glapiński zapowiadał szczyt inflacji na przełom lipca i sierpnia tego roku zaznaczając, że nie są to jego prywatne prognozy oraz zdanie, a głębokie analizy przygotowane przez cały sztab analityków z banku centralnego. Analitycy ci jednak zdecydowanie twierdzą, że najnowsze projekcje inflacji i wzrostu gospodarczego wskazują, że inflacja w centralnym scenariuszu w pierwszym kwartale przyszłego roku sięgnie nawet 18,8 %. Jest jednak znacznie gorszy scenariusz pokazujący, że wzrost może sięgnąć nawet 26 lub 27 % końcem bieżącego roku.

Jak wskazuje Zielonka przy założeniu wzrostu gospodarczego w najbliższych dwóch latach na średnim poziomie 2 % w skali kwartału można oczekiwać stagflacji gospodarczej. Błędy prezesa NBP pokazał na Twitterze dziennikarz stacji RMF FM Krzysztof Berenda prezentując wykresy inflacji zgodnie z wyliczeniami NBP. Grafika ta pokazuje wyraźnie, że szczyt inflacji nastąpi dopiero na przełomie roku, jej poziom wyniesie nie mniej niż 19 % a w czarnym scenariuszu nawet 27 %. Coraz więcej wskazuje więc, że największe wzrosty dopiero przed nami.