Instytucje kultury w Holandii się otwierają. Bunt przeciw nielegalnym obostrzeniom

W Królestwie Niderlandów do buntu przeciwko nielegalnym obostrzeniom dołączają oficjalne instytucje kultury. Mimo zakazu działalności narzuconego przez tamtejsze władze masowo otwierają się ośrodki kultury takie jak teatry czy sale koncertowe.

Jest to forma protestu przeciwko coraz bardziej irracjonalnym restrykcjom pandemicznym wprowadzonym przez rząd tego kraju. We środę 19 stycznia instytucje te wznowiły swoją działalność jednak z uwagi na bezprawny lockdown nie były w nich wystawiane sztuki czy grane koncerty. Stały się za to salonami fryzjerskimi oraz siłowniami.

W rozmowie ze stacją RTL dyrektor Teatru Orfeusza w Apeldoorn Mirjam Barendregt powiedziała, że w ten żartobliwy sposób właściciele i zarządcy instytucji kultury chcą zwrócić uwagę na absurdalność i niedorzeczność całej panującej obecnie sytuacji. Z informacji jaką uzyskał dziennik „Algemeen Dagblad” wynika, że w tej nietypowej akcji wzięło udział około 70 teatrów oraz sal koncertowych w całej Holandii. Na kilka godzin zmieniły one swój charakter stając się salonami fryzjerskimi, studiami masażu bądź siłowniami.

I tak np. znana Concertgebouw w Amsterdamie zaczęła akcję rano. Podczas odgrywanej symfonii na scenie pojawili się zawodowi fryzjerzy, którzy obcinali włosy „klientom” z widowni, którzy zgłosili się do tego specyficznego performance’u na ochotnika.

Władze jak zwykle w takiej sytuacji wykazały się brakiem empatii i poczucia humoru. Femke Halsema, burmistrz miasta zapowiedziała, że wszystkie instytucje w Amsterdamie, które złamią w ten sposób, oczywiście nielegalne i bezprawne, ograniczenia muszą się liczyć z konsekwencjami. Podobnie wypowiedziały się władze Rotterdamu, Hagi a także Utrechtu. Skala buntu pokazuje jednak, że zarządcy i właściciele tych placówek kulturalnych się nie przestraszyli gróźb ze strony władzy.