Francuska premier domaga się oszczędności energetycznych

Premier Francji Elisabeth Borne w oficjalnym piśmie skierowanym do ministrów zażyczyła sobie wprowadzenia oszczędności energetycznych. Nakaz ma dotyczyć podległych im budynków administracji publicznej. Należy przyznać, że pomysły takie mogą pojawić się tylko i wyłącznie jako rezultat wieloletniej, opartej na ideologii ekologizmu, polityce.

W piśmie wskazano między innymi zakaz używania klimatyzacji w sytuacji gdy temperatura wewnątrz pomieszczenia wyniesie mniej niż 26 stopni oraz włączania ogrzewania gdy jest więcej niż 19 stopni.

Podległe szefom poszczególnych ministerstw oraz inne budynki użyteczności publicznej w myśl zaleceń mają zostać wyposażone w termostaty. Dodatkowo w obiektach publicznych drzwi wejściowe będą musiały pozostawać zamknięte gdy wewnątrz włączona jest klimatyzacja bądź ogrzewanie.

To jednak nie koniec, bowiem premier francuskiego rządu wzywa także do stosowania praktyk „zrównoważonej mobilności” poprzez zachęcanie do wspólnych przejazdów bądź korzystania z roweru. Prosi też, aby wszyscy ministrowie upewnili się, że organizowane bądź sponsorowane przez nich wydarzenia są „wzorowe” jeśli chodzi o odpowiedzialność energetyczną.

Z podobnym apelem, ale do właścicieli firm zwróciła się też minister ds. transformacji energetycznej Agnès Pannier – Runacher. Zaapelowała o zmniejszenie zużycia energii zwłaszcza poprzez ograniczenie korzystania z ogrzewania oraz klimatyzacji.

Na przykładzie Francji widać wręcz doskonale do czego prowadzi wieloletnie zideologizowana lewicowa propaganda ekologizmu, który nie ma nic wspólnego z właściwie rozumianą ochroną środowiska. Politycy po raz kolejny chcą zrzucić z siebie na społeczeństwo koszty i wyrzeczenia wynikające z realizacji ich utopijnych nierealnych fantasmagorii podczas gdy sami wyłączają się z narzucanych reszcie ludzi ograniczeń.