Erdogan chce referendum odnośnie noszenia zakrycia głowy przez kobiety. Opozycja przeciwna

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zaproponował referendum w sprawie noszenia przez kobiety zakrycia głowy. Pomysłowi temu sprzeciwia się opozycja.

Propozycja referendum

Turecki prezydent po raz kolejny wykazał się politycznym sprytem. Zaproponował, aby przeprowadzić referendum odnośnie islamskiego kobiecego ubioru w odpowiedzi na wysunięte przez opozycję propozycje ich ograniczenia w przestrzeni publicznej. Temat ewentualnego referendum Erdogan poruszył w ubiegła sobotę 22 października podczas przemówienia wygłaszanego na ceremonii otwarcia rezydencji w Malatyi we wschodniej Turcji.

Ten element przemowy tureckiego prezydenta był niewątpliwie odpowiedzią na propozycje jego przeciwnika politycznego, przewodniczącego Republikańskiej Partii Ludowej Kemala Kilicdaroglu, który wyszedł z propozycją regulacji ustawowych, które zakazywały by noszenia w przestrzeni publicznej islamskich chust. Turecki przywódca wskazał, że wobec sporu najlepiej będzie, jeśli w tej sprawie wypowie się naród turecki.

Było to sprytne zagranie polityczne, bowiem Erdogan dobrze wie, jaki byłby wynik takiego ewentualnego głosowania w kraju, gdzie jednak większość społeczeństwa wyznaje islam i prawdopodobnie zdecydowana większość takiego zakazu nie chce. Laicka partia przeciwnika urzędującego prezydenta chciałaby aby wprowadzono zakaz noszenia zasłon przez kobiety zatrudnione w służbach publicznych, szkołach, uniwersytetach oraz w telewizji.

Lider opozycji odpowiada

Kemal Kilicdaroglu w odpowiedzi natychmiast odrzucił pomysł referendum wskazując, że mężczyźni nie powinni wypowiadać się odnośnie kobiecych ubrań. Dodatkowo przywódca opozycji zarzucił Erdoganowi, że wysuwając tą propozycję naśladuje posunięcie „węgierskiego nacjonalistycznego premiera Viktora Orbana”.

W przyszłym roku w Turcji mają odbyć się wybory. Tematyka islamskich strojów w tym kraju ciągle jest delikatnym zagadnieniem. Mimo że po laickich reformach Attaturka przeprowadzonych po I Wojnie Światowej Turcja stała się świeckim państwem to jednak przywiązanie do religijnej spuścizny i dziedzictwa nadal jest mocne. Od początku rządów Erdogana w Turcji zachodzą stopniowo procesy daleko idącej tolerancji wobec tej religii, które swoimi działaniami wspiera urzędujący prezydent zyskując tym samym dodatkowe punkty wśród wierzących muzułmanów. Kilicdaroglu odrzuca pomysł referendum z tego samego powodu, nie chcąc zrażać do siebie tureckich obywateli.