Embargo na rosyjski węgiel. PiS przyznaje się do błędu

PiS przyznaje się, że popełnił błąd wychodząc przed szereg nakładając embargo na rosyjski węgiel zanim to zrobiła unia. Jak przyznaje europoseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk istotą problemu jest fakt, że rząd zdecydował się na embargo wcześniej niż reszta UE. Pokłosiem tego jest wysoka, a wręcz rekordowa cena surowca wynikająca z jego braków. Polityk mówi wprost, że obecna sytuacja, a w perspektywie kryzys energetyczne w sezonie jesienno – zimowym są skutkiem zbyt wczesnych i zbyt pochopnych działań.

PiS i PO a polskie kopalnie

Wbrew propolskim deklaracjom PiS-u rząd tej partii w praktyce kontynuuje, prowadzoną pod dyktando Brukseli wcześniej także przez Platformę Obywatelską, trudną politykę zamykania polskich kopalń w imię tzw. unijnej zielonej polityki de facto sabotując Polskę i jej gospodarkę. W dobie kryzysu gdy nastały trudniejsze czasy, efekt tego jest taki, że w Polsce wystąpią istotne braki tego kluczowego dla naszego kraju surowca energetycznego.Polska o

d wielu lat sprowadzała węgiel z Rosji, co jest kompletnie niezrozumiałe w kontekście ogromnych złóż jakie znajdują się na naszym terytorium, które należało eksploatować. Gdy doszło do ataku Rosji na Ukrainę rząd Morawieckiego wychodząc przed unijny szereg jako jeden z pierwszych nałożył embargo na węgiel importowany z Rosji.

Europoseł PiS przyznaje: embargo było zbyt wcześnie

W programie na antenie radia WNET europoseł Zbigniew Kuźmiuk zapytany został o to, czy rząd Prawa i Sprawiedliwości popełnił tym krokiem strategiczny błąd, w efekcie którego najbliższa jesień i zima może być trudna gdyż surowca zwyczajnie zabraknie. Polityk nie chciał przyznać wprost, że to błąd, jednak potwierdził, że obecna sytuacja jest pokłosiem zbyt wczesnego nałożenia embarga na rosyjski surowiec, dużo wcześniej zanim zdecydowała się na to Unia Europejska.

Z kierunku rosyjskiego Polska importowała na „potrzeby bytowe” około 8 do 10 mln ton węgla rocznie i, co przyznał Kuźmiuk, braki wyraźnie oscylują w tych granicach. Polityk wyraził nadzieję, że do jesieni uda się do Polski sprowadzić do kraju odpowiednią i wystarczającą do ogrzania gospodarstw domowych ilość tego surowca. W praktyce jednak zastąpienie importu z Rosji innymi źródłami nie jest takie proste, a według zobligowanych do jego zakupu spółek skarbu państwa zadanie to wręcz jest niewykonalne w wyznaczonym terminie.