Ciąg dalszy sporu o noszenie masek w USA

Za oceanem wraca dyskusja o nakazie noszenia masek. Choć sąd federalny na Florydzie uznał je za nielegalne, CDC się z tym nie zgadza i zapowiada sądową batalię.

Amerykańskie Centrum Kontroli Chorób i Prewencji CDC nie chce się pogodzić z wyrokiem sądu na Florydzie, który zdelegalizował noszenie masek w tym stanie. Szefostwo CDC zapowiada skierowanie sprawy do sądu. Decyzja sądu z Florydy oznacza, że obowiązek noszenia masek został automatycznie zniesiony we wszystkich amerykańskich liniach lotniczych a także komunikacji miejskiej. Po jej ogłoszeniu Amerykańska Administracja ds. Bezpieczeństwa Transportu TSA wydała komunikat, że nie będzie już egzekwować tego nakazu w transporcie publicznym.

Taki obrót spraw bardzo nie spodobał się amerykańskiemu Centrum Kontroli Chorób i Prewencji CDC, które w trakcie tzw. pandemii wydawało zalecenia odnośnie masek. Nie chce rezygnować z tego uprawnienia i domaga się dalszego obowiązywania tego nakazu. Urząd przekazał, że zwrócił się już do Departamentu Sprawiedliwości z wnioskiem o odwołanie od decyzji sądu federalnego, a co za tym idzie przywrócenie obowiązku między innymi w pociągach oraz samolotach. Rzecznik Departamentu Sprawiedliwości Anthony Coley oświadczył, że złoży on odwołanie w związku z argumentami przedstawionymi przez CDC.

W swoim wniosku CDC argumentuje powrót masek „ochroną zdrowia publicznego”. Urząd twierdzi, że powinny one pozostać obowiązkowe w zatłoczonych oraz słabo wentylowanych miejscach z uwagi na szerzenie się podwariantu omikron BA.2.

Według amerykańskiego prezydenta Joe Bidena to czy ludzie będą nosili maski w samolotach i innych miejscach powinno zależeć tylko od nich samych, czyli w domyśle nie powinny o tym odgórnie decydować żadne organy.