Cenzura w mediach społecznościowych nielegalna. Echa orzeczenia sądu w Teksasie

Końcem ubiegłego tygodnia Federalny Sąd Apelacyjny w Teksasie w wydanym orzeczeniu podtrzymał prawo ograniczające skalę cenzury w mediach społecznościowych. Choć wyrok nie odbił się w świecie szerokim echem, to jednak reakcje na niego pojawiają się w wielu częściach świata. W Polsce jego wagę i znaczenie podkreślają politycy Konfederacji oraz działacze środowisk konserwatywnych i wolnościowych skupionych wokół partii, ale także tych działających niezależnie. Wyrok został skomentowany przez redaktora naczelnego serwisu internetowego oraz wydania papierowego periodyka „Najwyższy Czas”, Tomasz Sommer.

Wyrok zapadł przed Federalnym Sądem Apelacyjnym w Teksasie w piątek 16 września. Jego mocą podtrzymane zostaje prawodawstwo ograniczające cenzurę na platformach społecznościowych. Redaktor zauważa, że werdykt jest wielkim zwycięstwem Republikanów, którzy od dawna oskarżają korporacje będące właścicielami Facebooka oraz Twittera o to, że ograniczają wolność słowa. Pomimo optymizmu po wyroku, eksperci wskazują, że zwolennicy ograniczeń i cenzury nie odpuszczą a cała batalia zakończy się dopiero w Sądzie Najwyższym Stanów Zjednoczonych.

Problem cenzury na platformach społecznościowych nie omija też mediów prawicowych w Polsce. Redaktor zauważa, że prawo w naszym kraju także sprzeciwia się tym cenzorskim praktykom. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Teksasie stanowi, że media społecznościowe nie mogą stosować cenzury politycznej, gdyż łamią w ten sposób pierwszą poprawkę amerykańskiej konstytucji. Pomimo, że w polskim prawie a nawet samej konstytucji są ku temu środki to, jak zaznacza redaktor Sommer, Polskie władze nie robiły ani nie robią realnie nic, aby temu zjawisku przeciwdziałać.

Przykładem negatywnego wpływu wielkich medialnych korporacji jest usunięcie przez serwis Youtube kanału telewizji internetowej wRealu24 w sobotę 20 sierpnia. Stacja ta już wcześniej doświadczała utrudnień ze strony globalnej platformy w postaci kilkukrotnego tymczasowego banowania. Ponieważ przez Youtube tą telewizję internetową oglądały setki tysięcy Polaków, skasowanie całego kanału oznaczało potężny cios międzynarodowego koncernu w wolność słowa w naszym kraju.