Rosja może zaatakować kolejny kraj. Amerykański wywiad i jego ostrzeżenie dla Mołdawii

Jak donosi amerykański wywiad Rosja może przygotowywać się do ataku na kolejny kraj. Celem tym razem miałaby być Mołdawia.

Scenariusz działań miałby się się rozpocząć podobnie, czyli od uznania niepodległości separatystycznego regionu Naddniestrza, które ma prorosyjskie aspiracje. Przed takim rozwojem sytuacji przestrzegła Avril Haines, dyrektor Wywiadu Narodowego w administracji prezydenta Joe Bidena. Jej oświadczenie zacytowała agencja AFP.

Jak podała, Władymir Putin miałby planować przeniesienie walk z Donbasu do Naddniestrza, które jest autonomicznym regionem w ramach Mołdawii. Choć obecnie stacjonuje tam tylko 1000 żołnierzy rosyjskich to Rosja ma mieć już rzekomo gotowy plan przerzucenia tam kolejnych sił.

Taki ruch miałby Rosjanom umożliwić zamknięcie w kleszczach ukraińskiego wybrzeża łącznie z miastami takimi jak Odessa i Mikołajów. W dalszej kolejności siły rosyjskie miałyby podjąć próbę utworzenia połączenia lądowego między Naddniestrzem a obwodem Chersońskim i Półwyspem Krymskim, które są już pod ich kontrolą.

Haines miała stwierdzić, że Putin w dalszym ciągu nie rezygnuje ze swoich głównych planów i celów wojennych jakim jest całkowite podporządkowanie Ukrainy. Dyrektor twierdzi, że rosyjski przywódca jest gotowy na długą kampanię na froncie ukraińskim.

Obawy przed tym, że Rosja może chcieć poszerzyć obszar działań o Mołdawię artykułował już jakiś czas temu wywiad ukraiński. Mołdawia nie lekceważy tych ostrzeżeń, jednak jej prezydent Maia Sandu otwarcie niedawno przyznała, że jej kraj nie posiada armii gotowej do ewentualnej obrony. W kraju w obliczu niepewnej sytuacji i wojny tuż za granicą narasta w społeczeństwie strach i obawa, że wojna dotrze i do niego. Wiele osób w zaistniałej sytuacji decyduje się na wstrzymanie realizacji ważnych życiowych planów takich jak np. zakup domu lub mieszkania. Niespokojnie jest też w samym Naddniestrzu leżącym tuż przy ukraińskiej granicy. W ostatnich tygodniach doszło już tam do serii eksplozji, o których wywołanie podejrzewa w siły prorosyjskie. Dotychczas nie wiadomo jednak, czy w istocie były to prowokacje.