Były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski podzielił się obawami o przyszłość polskiego rolnictwa w kontekście tzw. „zielonego ładu”. Polityk był gościem na antenie TV Trwam.
Podsumowania i obawy
Były minister, a obecnie przewodniczący Rady ds. Wsi i Rolnictwa przy prezydencie RP, na antenie katolickiej telewizji w programie „Rozmowy niedokończone” dokonał rolniczego podsumowania minionego roku i ocenił polityczne plany związane z rolnictwem w 2022 roku. Patrząc wstecz zaznaczył, że w 2021 roku na polskiej wsi główne obawy dotyczyły nie tyle spraw związanych z przyrodą, które raczej sprzyjały, a koncentrowały się na trudnościach jakie stwarza zideologizowana polityka Unii Europejskiej. W tym kontekście ocenił jako realne przewidywane zagrożenie wynikające z wdrażania polityki tzw. „zielonego ładu”. Stwierdził stanowczo, że jego realizacja oznacza dla polskiego rolnictwa wyrok śmierci.
Były minister zaznaczył, że największe parcie na wdrożenie tej polityki istnieje w Niemczech, których gospodarka opiera się na przemyśle. Kraj ten więc ma co eksportować, a że ma podpisane umowy z krajami Ameryki Południowej na dostawy żywności, toteż taka wymiana będzie dla naszych zachodnich sąsiadów korzystna. Dla Polski taki stan rzeczy oznacza jednak wyrok śmierci i likwidację rodzimego rolnictwa.
Kontynuując swoją wypowiedź polityk zauważył, że bieżący rok będzie decydujący i od niego zależy, czy rodzime rolnictwo przetrwa czy nie. Wspomniał, że w 2021 roku nie było poważniejszych klęsk żywiołowych w przeciwieństwie do lat 2018 i 2019 kiedy to susza dokonała spustoszenia. Ubiegłoroczne plony są, jak określił, jednymi z lepszych w ostatnich latach.
„Zielony ład” a przyszłość rolnictwa
W kontekście przyszłości przed jaką stoi polskie rolnictwo były minister zauważył, że rząd w swojej strategii stawia przede wszystkim na dopłacanie rolnikom do ich produkcji po to, by złagodzić wpływ polityki tzw. „zielonego ładu”. Polityk zwrócił uwagę, że zagrożenia, jakie niesie ze sobą ten rodzaj polityki stanowią dla polskiej wsi realne i konkretne zagrożenie. Dodał, że tych skrajnych pomysłów obawiają się rolnicy z innych krajów Europy, wskazując, że w każdym prawie kraju UE są ogromne rzesze rolników zawiedzionych uparcie forsowaną przez Komisję Europejską politykę. Przez wiele lat mieli oni nadzieję i byli przekonani, że kolejni komisarze unijni ds. rolnictwa walczą o nie jak tylko mogą. Tymczasem zamiast tego przyszło rozczarowanie i powszechne przeświadczenie, że Komisja Europejska kieruje się polityczną ideologią.
Dowodzi tego wypowiedź obecnego komisarza Janusza Wojciechowskiego, który wprost, że obecnie trwa największa i najważniejsza rewolucja w produkcji rolnej w ciągu ostatnich 30 lat. Widać to więc wyraźnie, że czynnikiem decydującym jest ideologia, a nie zdrowy rozsądek. Gość TV Trwam zaznaczył, że wdrożenie „zielonego ładu” poskutkuje drastycznym zmniejszeniem produkcji żywności co nieuchronnie przełoży się na dużo większą niż obecna drożyznę. To ostatecznie dobije krajowe rolnictwo.